Początek września w tym roku nie rozpoczynał jak w ostatnich latach RiverWash. Tym niemniej w zamian reaktywowano party Xenium! Ciągłość z RW nie tylko zachowano dzięki terminowi, ale i miejscu.

Tak, Xenium 2019 odbyło się jak ostatnie RiverWash w klubie Drzwi Zwane Koniem w Katowicach. Na samo party place dotarliśmy jednak troszkę później. Cóż, autokar jadący z Trójmiasta przez Łódź miał ponad 1,5 godziny opóźnienia. Jednak zaraz po zostawieniu plecaków w hotelu udaliśmy się do klubu. Z daleka dobiegły nas głosy gawiedzi, która odśpiewywała 100 lat. Jak sie okazało 2 partowiczów obchodziło swoje urodziny. Rejestrując się na party, staliśmy się jednocześnie darczyńcami na cele statutowe Stowarzyszenia Miłośników Oldschoolowych Komputerów SMOK. W tle było słychać jeszcze ostatnie nuty koncertu - zespół grał dość energetycznie.
Po załatwieniu formalności udaliśmy się do baru by zamówić coś na ząb i przywitać się z przybyłymi partowiczami! Poza stałymi bywalcami imprez z retrokomputerami wśród tłumu kręcił się Bonzai! Brawo za powrót. Miło rozmawiając z różnymi partyzantami, udało nam się zaobserwować mało typową sytuację. Otóż Kiero miast kończyć demko, radośnie drinkował. Padło podejrzenie, że może nic nie przygotował. Nic bardziej mylnego, przygotował i skończył przed party. Nietypowo chciał skończyć z byciem zawsze drugim, ale los okazał się bardziej złośliwy, okazało się, że do dema dodał nie tą ścieżkę dźwiękową, którą przygotował mu Chaser.... Pomyłka ta kosztowała go miejsce na podium.
Drugi dzień rozpoczęliśmy od wycieczki do Muzeum Hutnictwa Cynku Walcownia ... Ciekawe miejsce, gdzie mogliśmy zobaczyć zarówno wystawę ze starymi motocyklami, starymi silnikami oraz maszynami pracującymi w walcowni. Okazuje się, że jeszcze w tym wieku fabryka pracowała i co ciekawe, ciągle używała maszyny parowej!
Po zaspokojeniu ciągot weekendowego turysty pojechaliśmy na miejsce party. Teoretycznie miał trwać już jakiś panel, ale była mała obsuwa. Jedna z nielicznych, bo większość rzeczy o dziwo rozpoczęła się planowo! Skorzystaliśmy więc z tej chwili i udaliśmy się na mały lunch. Po powrocie machina imprezowa już działała równomiernie. Wkręciliśmy się w wir rozmów towarzyskich. Przyszedł czas na pierwsze kompoty. Była muzyka i grafika. Jeśli chodzi o muzykę, to muszę powiedzieć, że w tym roku bardziej podobały mi się utwory w chip msx niźli jeśli chodzi o moduły. Były moim zdaniem jako całość lepszej jakości i ciekawsze! Po przerwie przyszedł czas na kolejne kompoty. Tym razem intra i dema! I tu niespodzianka, swoje pierwsze intro wystawił Hrw. Był to taki trochę dowcip, ale został doceniony i autor zdobył trzecią nagrodę. Żartował, że to tylko dzięki temu, iż nie zdążył dodać muzyki, bo tak mogłoby być gorzej. Po kompotach, które prawie planowo skończyły się ciut po 22! Miło rozpoczęty wieczór kontynuowaliśmy na rozmowach.
Trzeci dzień to już w zasadzie rozdanie nagród. Tu jak napisałem było kilka zaskoczeń. No ale tak to już bywa. Szkoda, że dema na Amigę są coraz niższej jakości. Jedynie docenić należy Crapteam, gdzie jak widać Mandi się rozwija i jakościowo są to produkcje coraz lepsze, ale one powstają trochę jako żart, więc gdy takie demo powstałe jako żart nie ma konkurencji za bardzo, to znaczy, że jest słabo. No ale ogólnie, to trzeba powiedzieć, że był to miło spędzony weekend.
Do zobaczenia na kolejnej imprezce!