Kończąc pracę w piątek 14-06-2019, zamiast w kierunku domu, udaliśmy sie na dworzec Łódź Fabryczna, skąd Flixbusem wyruszyliśmy w kierunku Wrocławia. Po 3 godzinach dotarliśmy do celu. Krótka wizyta w hotelu, by zostawić bagaże i pójść na rekonesans po party.

Namierzyliśmy klub Liverpool, do którego zeszliśmy (mieści się w piwnicy), a tam już grupka partyzantów się kręciła.
Po wejściu na samym środku spotkaliśmy 2 Wrocławian z legnickimi korzeniami :) MDW przyprowadził swojego potomka, który zajął się łamaniem dżojstików, natomiast Grxmrx-a udało nam się wyciągnąć na jakąś przekąskę. Wylądowaliśmy w niedalekiej pizzerii. Po powrocie na partyplace zaczął się tam kolejny koncert. Muzycznie w klimacie lat 80, ale spoko, lubię te lata :) Wznieśliśmy kilka kufli szlachetnych płynów, przywitaliśmy sie jeszcze z kilkoma innymi partyzantami i wróciliśmy się wyspać.
Kolejny dzień rozpoczęliśmy od wizyty na basenie. Cóż, duchota i gorąc dał się we znaki. Po tym lekkim odprężeniu, wyruszyliśmy po raz wtóry na miejsce imprezy. Trochę z obawami, bo w sumie, klub za duży nie jest. No ale okazało się, że niepotrzebnie się martwiliśmy. Tym razem przybyło tylko kilkadziesiąt osób, więc spoko - wszyscy się zmieścili.
Sam klub chyba nie bardzo przygotował się na imprezę, bo wybór trunków chmielowych kurczył się dość szybko. Wieczór miło spędziliśmy na rozmowach z różnymi partyzantami. Chyba najwięcej zeszło nam tym razem z MDW, Stokosem i Santonem. Niestety z racji na fakt, ze zawody w tworzeniu grafik na żywo się trochę przeciągnęły, to kompoty zaczęły się z ponad 2 godzinnym opóźnieniem.
My spokojnie oglądaliśmy wszystko z góry, bo udało nam się zająć stolik służbowy.
Tym razem strefa retro była bardzo skurczona, można powiedzieć, że prawie jej nie było. Pewnie stąd też mniej ludzi na imprezie. Brakowało też wygodnego dziedzińca, przy pogodzie, która była przydałby się jakiś ogródek. Z uwag - fajnie by było, gdyby lepiej ustawiona była głośność mikrofonu dla osoby zapowiadającej kompoty.
No i nie zauważyłem tez jednej osoby, tak więc pozostało tylko podśpiewywać.