AmiWAWA 2013

Strona preniesiona z hostingu na CBA
Kusiła nas impreza w Łodzi, niestety  informacje o niej podano zbyt późno oraz nie dostosowano jej terminu do imprez ogłoszonych już wcześniej, zatem razem z Szacowną Mrożonką wyruszyliśmy do stolicy na AmiWaWę.
Ponieważ w Łodzi budowana jest "Trasa Górna", to na ten weekend zmieniono rozkład odjazdów pociągów do Warszawy i większość z nich jechała nie z Kaliskiej, a z Chojen.  Dojazd z naszego miesca zamieszkania wcześnie rano na dworzec Łódź Chojny nie jest najciekawszy, toteż wybraliśmy jako środek lokomocji autokar przedsiębiorstwa PolskiBus. Jeśli chodzi o komfort jazdy, to lekko rozczarował, spodziewałem się wygodniejszych foteli. Ale nie to było istotne. Ważne, że jechał bezpośrednio do Warszawy. Tak więc łapiąc resztki snu wyruszyliśmy o 6:15 z dworca Łódź Kaliska na wycieczkę do Warszawy. Po 2 godzinach z małym okładem wylądowaliśmy przy stacji metra Warszawa-Młociny. Zostało nam skorzystać z biletomatu i obrać kierunek: Anin przez centrum. Przy ulicy V Poprzecznej byliśmy dużo przed 10. Wczesna pobudka wymusiła na nas, by udać się najpierw w kierunku cukierni, aby wypić tak zwaną "małą czarnulkę".  Posileni ciastkiem i obudzeni kawą, pewnym krokiem poczłapaliśmy w kierunku Domu Kultury, w którym odbywać miała się impreza.
Kaczuś z Kruszynką na Amiwawie VKaczuś z Kruszynką na Amiwawie V 
 
Na miejscu nie  byliśmy pierwsi, ale w zasadzie dopiero wszystko się dopiero szykowało. Stał już gotowy do pracy Pegasos organizatora, oraz podłączano inne sprzęty (w tym amigę do rozegrania turnieju SWOS-a). Niedługo po naszym przybyciu przybyła też AmigaOne X1000 (wraz z właścicielem). 
 
AmigaOne X1000 AmigaOne X1000
AmigaOne X1000Zajrzyjmy do wnętrza 
AmigaOne X1000Nowy, lepszy podkład
 
Kaczuś przy A1 X1000 Kaczuś przy A1 X1000
Rzookol psuje AmigaOS4.1Rzookol psuje AmigaOS 4.1 
Żona jednak wybrała PegasosaŻona jednak wybrała Pegasosa 
 
Z opóźnieniem, ale przyjechał wesoły bus ze wschodu. Na imprezie nie zabrakło oczywiście osób próbujących uwiecznić niezwykła atmosferę wydarzenia.
 
Za Rzookolem i Stefkosem skrada się StonyZa Rzookolem i Stefkosem skrada się Stony 
Przed zdjęciemPrzed zdjęciem 
Stony w akcji Stony w akcji
Do panoramy wystąpDo panoramy wystąp 
Fotka Fotce Fotka Fotce
 
Szybko zawiązały się mniejsze lub większe grupy dyskusyjne:
 
Stefkos się zastanawia, co ten Rzookol narobił Stefkos się zastanawia, co ten Rzookol narobił
Drako myślał, że jak schowają się za A1, to ich nikt nie zobaczy, że coś knująDrako myślał, że jak schowają się za A1, to ich nikt nie zobaczy, że coś knują 
Na powietrzu łatwiej się konwersujeNa powietrzu łatwiej się konwersuje 
Jak zaschnie w ustach, zawsze ktoś poratuje i da jakiś nawilżacz Jak zaschnie w ustach, zawsze ktoś poratuje i da jakiś nawilżacz
Z Deadmanem zawsze można o kulinariach porozmawiać. Ostre sosy RLZ! Z Deadmanem zawsze można o kulinariach porozmawiać. Ostre sosy RLZ!
A Draqlca, jak zwykle wszędzie pełno A Draqlca, jak zwykle wszędzie pełno
Jakby co - pilnujemy drzwi "Jakby co - pilnujemy drzwi"
Kruszka - ależ o czym oni gadają...Kruszka: "ależ o czym oni gadają..."
A co mi tam, zagadnę Stefkosa A co mi tam, zagadnę Stefkosa
Grupa taneczna! Prowadzą Fazior z DraqlcemGrupa taneczna! Prowadzą Fazior z Draqlcem 
Jednoosobowa grupa KaczusiaJednoosobowa brygada Kaczusia 
 
Znalazły się też osoby mniej zainteresowane:
 
Pora na dobranoc 
 
Stachu otworzył kącik małego majsterkowicza:
 
Stachu Majsterkowicz 
 
Było i małe przedszkole
 
Przy klasycznej Amidze Przy klasycznej Amidze
Coś bym zjadł Tatusiu Coś bym zjadł Tatusiu
Ja już jem Ja już jem
A co to za plamka? A co to za plamka?
 
Oczywiście nie mogło zabraknąć maltretowania dżojstików:
 
Fiku-miku, gramy na klasyku Fiku-miku, gramy na klasyku
Turniej SWOS-aTurniej SWOS-a
Nieśmiertelne dyskietkiNieśmiertelne dyskietki
A co mie tam SWOS, ja też mam dżojstik i go powyginam na innej gierce! A co mie tam SWOS, ja też mam dżojstik i go powyginam na innej gierce!
 
Udało sę też większość uczestników zagonić do grupowego zdjęcia:
 
W grupie raźniej 
No i pamiętajcie: Co złego to nie my!
 
Pochodna grzecznej imprezy 
Tak to miło spędziliśmy dzień w Warszawie. Wieczorkiem Stefkos podrzucił nas na Młociny (Stefkos - dzięki - pozdrów Żonę), a stamtąd autokarem do Łodzi.
Do domu przybyliśmy około północy i zmorzeni zasnęlismy... 
Pozdrowienia dla wszystkich przybyłych na imprezę, oraz dla organizatorów od Kaczusia i Kruszynki