Poradnik młodego biznesmena z branży softłerowej
[Dick Unfriendly (Bajtek 6/96), wklepał LeMUr/blabla]
Inaczej mówiąc, krótkie acz treściwe objaśnienie, jak i z czego zbudować firmę
produkującą oprogramowanie, by już po kilku latach zostać miliarderem. Poradnik oparty
jest na literaturze fachowej oraz analizie działalności wiodących firm z różnych branż.
Ich nazw nie podamy, bowiem szkoda nam forsy na adwokatów.
Za chwilę dowiesz się, jak w 10 prostych krokach zarobić kupę forsy, zostać
kandydatem do rozlicznych wyróżnień i liderem w branży.
Pierwszą, absolutnie niezbędną rzeczą jest wola zostania obrzydliwym
kapitalistą. Posiada ją wielu młodych ludzi, którym rządy lewicy (tej czy
innej) udowodniły, że na państwowej posadzie (poniżej wiceministra) wyżyć się
nie da.
Drugi warunek jest nieco trudniejszy do spełnienia. Otóż niestety trzeba
posiadać pewną ilość kasy na rozruch interesu. Co najmniej 500-600 tysięcy
złotych. Jeśli posiadasz tę niewielką sumę, pomiń następny akapit.
Osoby chwilowo spłukane mają wiele możliwości szybkiego zarobku. Już
podstawowa znajomość chemii (na poziomie ogólniaka) pozwala skonstruować bombę
i wydobyć trochę kasy od np. koncernu naftowego. Wiedza chemiczna na poziomie
uniwersyteckim pozwoli na uruchomienie jeszcze bardziej dochodowego interesu -
produkcji amfetaminy. Znajomości na stadionie X-lecia pozwalają natomiast nabyć
AK-47 z wiaderkiem amunicji, co umożliwia zbieranie datków od właścicieli
kantorów (o ile nie zatrudnicie do tej roboty policjantów, sprawa się nie
wyda). Są to niestety sposoby ryzykowne i odradzam ich stosowanie na dłuższą
metę. Po zdobyciu niezbędnego kapitału, można przejść do działalności legalnej,
akceptowanej przez społeczeństwo, policję i Urząd Skarbowy.
Etap pierwszy: REJESTRACJA
Firmę należy zarejestrować. W tym celu niezbędne jest wypełnienie kilku
papierków, zakup znaczków skarbowych i dostarczenie tej makulatury do Urzędu.
Polecam szczególnie formę spółki zoologicznej (sp. z o.o.).
Przedtem trzeba jednak wymyślić nazwę. Nazwa powinna jednoznacznie dawać do
zrozumienia, że firma jest nowoczesna, oparta na światowych wzorach i
prowadzona przez osoby kompetentne. Żadne tam "Kowalski i spółka" czy inne
takie. Jakieś np. "SuperSoft", "Megasoft" albo podobne. Musi także ładnie
brzmieć.
Dobrze by było od razu myśleć o nazwie, która ładnie wkomponuje się w jakiś
slogan. Samo hasełko reklamowe też lepiej mieć już gotowe.
Etap drugi: PRACOWNICY
To bardzo istotny moment. Trzeba zatrudnić odpowiednich ludzi, by wykonali
niezbędne czynności fachowo.
Potrzebni są oczywiście programiści, 2-4 sztuki. Nie muszą być dobrzy, w
gruncie rzeczy wystarczą co lepsi hobbyści po ogólniaku. Wymagania można
ustalić na poziomie "umie napisać program drukujący tabliczkę mnożenia w czasie
krótszym niż 120 minut". To wystarczy.
Potrzebnie też będą tzw. informatycy, czyli faceci od teorii. Najlepiej
zatrudnić jakiegoś niewyżytego docenta informatyki z pobliskiego Uniwerku. Nic
przydatnego nie zrobi, ale zawsze będzie można powiedzieć, że ma się dział
badawcz-rozwojowy obsadzony przez naukowców.
Ewentualne spostrzeżenie, że zatrudnieni programiści i informatycy to
matoły, partacze i obiboki nie powinno w żaden sposób wpływać na decyzje
kadrowe. Ludzie ci i tak pełnią rolę jedynie drugorzędną.
Najistotniejszy jest dział reklamy i promocji. Tu należy zatrudnić
najlepszych fachmenów, nielicząc się z kosztami. To oni są podstawą
działalności firmy. Muszą to być ludzie na tyle zdolni, by potrafili sprzedać
telewizor rozbity młotkiem na części jako zestaw do samodzielnego montażu.
Kandydacie na kapitalistę - wybieraj do tej pracy tylko najlepszych!
Do kompletu potrzeba jeszcze sekretarki z odpowiednim przygotowaniem i
wyglądem. To ona będzie tworzyła image firmy dla ewentualnych klientów.
Etap trzeci: WYPOSAŻENIE
O meblach, faxach itp. drobnicy nie ma co wspominać. Główny nacisk należy
położyć na wyposażenie do pracy.
Niezbędny jest telewizor i podłączenie do kablówki. Dział reklamy musi się
przecież zapoznawać z działaniami promocyjnymi konkurencji. Programiści też
będą wdzięczni, jeśli pozwolisz im oglądać Cartoon Network.
Oczywiście niezbędne są komputery. Przy ich zakupie powinieneś kierować się
prostą zasadą: w najlepszej firmie najlepsze komputery - twoi pracownicy
powinni mieć sprzęt o dwie klasy lepszy niż najbardziej rozbudowane
konfiguracje użytkowników. Polecamy np. Pentium Pro 200 MHz, 64 MB RAM, HDD 3.5
GB. Sprzęt ten pozwoli na komfortową pracę, takież granie w różne odmiany
DOOM-a.
Oprogramowanie jest ci w zasadzie zbędne. Pracownicy sami je sobie załatwią
- lepiej nie pytaj jak i skąd, po później jeszcze cię prokurator oskarży o
współudział.
Niezbędna jest sieć lokalna. Pozwoli ona szybko i skutecznie dostarczać
twoje zarządzenia pracownikom. Oszczędzi też pracy przy przenoszeniu gier
między komputerami.
Etap czwarty: PRODUKT
Teraz należy ustalić, jakie oprogramowanie będzie produkować firma. Chodzi o
rodzaj - czy użytki, czy może kolejny program do obsługi firmy bądź rozliczeń
podatkowych, czy też jeszcze coś innego. Odradzam zajmowanie się grami, do tego
trzeba by jeszcze zatrudnić ze dwóch artystów i muzyka.
Po ustaleniu rodzaju produktu, trzeba wymyślić nazwę dla niego. Obowiązują
reguły podobne jak przy nazwie firmy. Potem można już wydać programistom i
informatykowi polecenie stworzenia dzieła.
Etap piąty: PRZED-PROMOCJA
Tu dochodzimy do sprawy najistotniejszej. Liczy się TYLKO promocja. Cała
reszta to jedynie dodatek - niezbyt zresztą istotny.
Dział reklamy musi opracować ładny slogan. Będzie on przekonywał przyszłych
klientów, że produkt posiada absolutnie rewelacyjne cechy, z których
najważniejsze to:
- prostota obsługi,
- multimedialność i interaktywność,
- zgodność ze standardami,
- przewyższanie konkurencji liczbą funkcji,
- niewielkie wymagania sprzętowe,
- działanie pod czymśtam 95.
Należy w tym okresie starannie izolować pracowników działu reklamy od
programistów, by nie wkradły się w ich umysły podejrzenia, co do totalnej
kiczowatości produktu. To czy program posiada którąkolwiek z wymienionych cech
jest absolutnie nieistotne.
Działalność promocyjna musi być przy tym prowadzona oszczędnie, bowiem
potrwa ona długo, a na zyski za sprzedarzy trzeba jeszcze trochę poczekać.
Najlepsze efekty dają liczne konferencje prasowe, koniecznie z lunchem.
Pamiętaj, że głodny dzienikarz to wredny dziennikarz, a dzienikarz nażarty
frykasami ma inne, pozytywniejsze spojrzenie na twoja firmę i jej Produkt.
Niezłym pomysłem jest również rozdawnictwo drobnych upominków - notesów,
długopisów, breloczków czy podkładek pod myszy. Ich odbiorcy często odczuwają
konieczność napisania o tobie i twojej firmie czegoś pozytywnego. Jest to
dobrze znana zależnośc psychologiczna, którą należy wykorzystać do oporu.
Jeszcze jedno. Nigdy, ale to nigdy, nie określaj dokładnej daty rozpoczęcia
sprzedarzy. Zawsze mogą wyniknąć jakieś opóźnienia (np. celnicy złapią faceta
przemycającego dla ciebie tanie dyskietki).
Etap szósty: PRODUKCJA PRODUKTU
Najwygodniejszym rozwiązaniem jest odkupienie gotowego produktu od jakiejś
niewielkiej firmy znajdującej się w kłopotach finansowych. W ten sposób mniej
więcej połowa roboty jest już zrobiona i można się zająć jedynie bajerami i
błędami.
Jeśli nie ma takej możliwości, trzeba dobrze przyjrzeć się konkurencji. Inne
firmy prawdopodobnie zrobiły (lub właśnie robią) program o niebo lepszy od
twojego. Tę różnicę należy szybko nadrobić, zrzynając ich rozwiązania. Potem
wystarczy jedynie zmiana wyglądu, kolejność komend w menu itp. Kosmetyka.
W najgorszym razie trzeba będzie program zrobić od zera. Skasuj wszystkie
gry na wszystkich komputerach w dziale programistycznym oraz ich kopie na
serwerze. Odetnij dostęp do telewizora (ty też chcesz sobie coś pooglądać).
Programiści i informatycy mają pracować.
W ten sposób już w krótkim czasie otrzymasz program nadający się do
sprzedaży.
Etap siódmy: PRZYGOTOWANIE DO SPRZEDAŻY
Czas na żniwa, czyli golenie jeleni. Inaczej mówiac, można wciskać Produkt
tzw. użytkownikom.
Nie zapomnij o ślicznym pudełku. Nawet najlepszy produkt opakowany byle jak
będzie się źle sprzedawał. Nawet tak świetny jak twój. A więc - kolorowe
pudełko, śliczny obrazek oraz komplet informacji o zaletach programu. umowa
sprzedaży i gwarancja z tyłu. Zafoliować i gotowe.
A propos umowy i gwarancji. Skorzystaj z wzorów amerykańskich. Zapoznaj się
z tamtejszymi arcydziełąmi sztuki prawniczej. Umowa powinna stwierdzać, że:
- Otwarcie pudełka oznacza zgodę klienta na zakup programu, program w
otwartym pudełku nie podlega zwrotowi.
- Program sprzedawany jest w stanie "jak jest".
- Jeśli użytkownik "puści" program na giełdzie, to będzie musiał zapłacić
odszkodowanie.
- Użytkownik nabywa jedynie licencję na użytkowanie programu, która może być
cofnięta w uzasadnionych przypadkach bez zwrotu kosztów zakupu.
Gwarancja jest równie ważna. Musi ona zawierać sformułowania odsuwające
wszelką odpowiedzialność od twojej wspaniałej firmy. Jedyne, co możesz uznać za
podstawę do reklamacji, to uszkodzenie pudełka lub dyskietek w czasie
transportu. Stosowne cytaty:
- Użytkownik użytkuje Produkt na własne ryzyko. Producent nie ponosi
odpowiedzialności za żadne wynikające z błędów, niewłaściwego działania lub
niemożności uruchomienia programu.
- Producent nie gwarantuje w żaden sposób, że program będze działał według
specyfikacji lub będzie spełniał oczekiwania.
- Producent gwarantuje, że dyskietki lub CD-ROM, na którym dostarczany jest
Produkt będzie zdatny do użytku przez 90 dni od daty sprzedaży.
- Producent niniejszym odwołuje wszelkie inne gwarancje zarówno domniemane,
jak i zapowiadane wcześniej przed niego.
Teraz już tylko pakować towar i wysyłać do sklepów...
Etap ósmy: ROZPOCZĘCIE SPRZEDAŻY
To bardzo ważny moment. Już na dwa, trzy tygodnie wcześniej, dział promocji
musi zdwoić (lub nawet potroić) wysiłki. Ludzie muszą dokładnie wiedzieć, że
już wkrótce pojawi się na rynku absolutna rewelacja, Produkt, który rozwiąże
wszystkie ich problemy. Usłyszeli o tym, że pod sklepami z oprogramowaniem
ustawiają się kolejki i powstają listy społeczne osób pragnących nabyć Produkt
już w pierwszych 15 minutach sprzedaży.
Jednym słowem, nieważne, co się dzieje, jedyną wiadomością, jaka powinna
pozostać im w świadomości, jest wspaniałość produktu, data rozpoczęcia
sprzedarzy oraz starannie rozpuszczane plitki o rzeszach oczekujących na ten
dzień.
Redakcje wiodących pism komputerowych powinny otrzymać egzemplarze Produktu
do opisania. Wystrzegajmy się określenia "testowanie", bowiem kojarzy się to z
ujawnieniem wszystkich "drobnych" niedoróbek. Jednocześnie należy dać duże
ogłoszenia, jednorazowo z opcją przedłużenia umowy. W tej sytuacji opinie
negatywne się nie ukażą - wydawcy wolą kasę za reklamy od uczciwego
informowania czytelników. Jeszcze jedno - w pierwszej kolejności należy się
zając redakcjami znanymi z niekompetencji i wypisywania bzdur. Ci lepsi mogą
mieć opory przed bezkrytycznym chwaleniem Produktu.
Etap dziewiąty: CZAS ZYSKÓW
Program już w sprzedaży, do kasy wpływa forsa. Trzeba zadbać, by trwało to
jak najdłużej. W tym celu kampania reklamowa powinna teraz akcentować
zadowolenie klientów, którzy już nabyli twój produkt. "Szczere i naturalne"
wypowiedzi "zwykłych użytkowników" (do wynajęcia po 100 zł za ujęcie) powinny
przekonać niezdecydowanych, że Produkt to panaceum na wszystkie ich problemy,
łacznie z niestrawnością i nie chcianą ciążą córki. Pamiętaj: Twój Produkt
pierze lepiej niż zwykły proszek, nawet lepiej niż inne wiodące proszki! Zabija
na śmierć! Przeczyszcza nie przerywając snu! Mikrogranulki i bioformuła! Moc
świeżości! Żadaj dowodów, nie obietnic! I te klimaty.
Dbaj o image w prasie i być może również w telewizji, o ile produkt
odpowiednio dobrze się sprzedaje. Redakcje wypominające Produktowi jakiekolwiek
wady tracą ogłoszenia. Ty zaś, na konferencji prasowej, stwierdzasz, że ich
działania to parszywe intrygi konkurencji, która nie mając równie dobrego
produktu, przekupuje pismaków.
Niezłym pomysłem jest również sprzedaż premierowa - do każdego egzemplarza
Produktu należy dodać kupon z numerkiem, zapowiedzieć losowanie i wysokie
nagrody, np. samochód, kilka komputerów oraz nagrody pocieszenia.
Czy muszę wspominać, że losujemy tylko nagrody pocieszenia? Głównych nagród
i tak nigdy nie miałeś przecież zamiaru rozdawać - jedynie ogłosić, że zostały
rozlosowane i ich zdobywcy doznali wielkiej radości.
Po kilku miesiącach sprzedaży uruchom "hot-line", czyli biuro porad
telefonicznych dla klientów. W tym celu podkup personel biura napraw z
pobliskiej centrali telefonicznej. Osoby te nie znają się co prawda na
komputerach, ale mają doskonale wyrobioną umiejętność wmawiania interesantom,
że ci są sami sobie winni i nie wiadomo po co zawracają innym głowę i inne
częsci ciała. A jak klient natrętny, można mu zagrozić cofnięciem licencji na
używanie programu.
Etap dziesiaty: DALSZA DZIAŁALNOŚĆ
Czas zadbać teraz, by sukcesy twojej firmy trwały nieprzerwanie i nie urwał
się strumień forsy wpływającej do kasy. Staraj się bardzo, teraz ważą się losy
działalności długoterminowej.
Należy zapowiedzieć następną wersję produktu - jeszcze lepszą, ładniejszą,
przyjaxniejszą, supernowość itp. Ukaże sie ona wkrótce. Zagoń programistów do
roboty, mają dorobić kolejne kilo bajerów i może z jedną przydatną funkcję.
Powtarzaj operacje znane ci już z etapów 5-9. Jeśli zachowasz odstęp
przynajmniej pół roku, nikt się nie zorientuje, że generalnie sprzedajesz to
samo i tak samo to reklamujesz.
Możesz również zająć się opracowaniem kolejnego, zupełnie nowego produktu.
Metodę już znasz.
BŁĘDY I NIEDORÓBKI
Po pierwsze, nie przejmuj się nimi. Jesli Produkt źle działa, jest to
ewidentnie wina użytkownika. Twoi "fachowcy" są przecież bezbłędni, to orły w
swojej dziedzinie.
Po drugie, w ramce na końcu znajdziesz krótki wykład, dlaczego nie należy
produkować bezbłędnych programów. Tę prostą zasadę stosuje wiele firm i
doskonale na tym wychodzi.
UŻYTKOWNICY NARZEKAJĄ...
Zawsze to robią. Należy przygotować gotowych odpowiedzi na ich zażuty. Potem
idzie prosto. Wystarczy spojrzeć na poniższe przykłady.
- Zarzut:
- Program wymaga kupienia nowego komputera, bo nie wystarcza mu już
zwykłe Pentium 150 MHz i 32 MB pamęci.
- Odpowiedź:
- Nasz Produkt jest wiodącym produktem i wymaga sprzętu na
współczesnym poziomie. Niezbędna jest odpowiednia moc obliczeniowa.
Oszczędzanie na sprzęcie zawsze tak się kończy.
- Zarzut:
- Program nie potrafi zrobić (i tu opis).
- Odpowiedź:
- Jest to jasno opisane w instrukcji.
- Zarzut:
- Tego nie ma w instrukcji.
- Odpowiedź:
- Jest wyraźnie opisane w helpie.
- Zarzut:
- Tam też nie ma.
- Odpowiedź:
- Powinien pan się sam domyślić, trzeba jedynie otworzyć menu
"super", następnie naciskając jednocześnie Ctrl-Alt i LEWY shift kliknąć TRZY
razy na opcji "Zrób to!".
- Zarzut:
-
Program w ogóle nie działa! Oddajcie forsę!
- Odpowiedź:
- Bardzo nam przykro, ale nie możemy tego zrobić. Nie czytał pan
warunków gwarancji?
SŁAWA I CHWAŁA
Po zarobieniu pierwszego miliarda możesz już pławić się w blasku chwały.
Odpowiednie naświetlenie twojej postaci jest niedrogie.
Należy wynająć "murzyna", który napisze twoją autobiografię. Znajdą się w
niej wspomnienia z pionierskich czasów twojej działalności, walki o wysoką
jakość Produktów, historia sukcesów i złote myśli. Podposujesz to własnym
nazwiskiem i wydajesz.
Również firmę należy dowartościować. Podobna książka, tym razem podpisana
przez "niezależnego autora", zapozna wszystkich z osiągnięciami firmy i jej
wspaniałymi planami na przyszłość. Wspomnij oczywiście o świetlanej osobie
założyciela i Prezydenta (co prawda po polsku nazywa się to "prezes", ale co
sobie żałować).
Dick Unfriendly
doradca biznesowy, uzyskał tytuł
M.Sc. business advisory High School of Commerce w Groomlake
Bezbłędny program? NONSENS!
Dlaczego nie należy produkować bezbłędnych programów? To bardzo proste.
Wyobraźmy sobie, że istnieje firma X, którataki program wyprodukowała. Każdy
klient nabędzie ten program i będzie bardzo zadowolony. I na tym koniec
wpływów. Natomiast - również wyobrażona firma Y - produkuje program
zawierający kilk poważnych błędów. Kilenci, którzy zakupili pierwszą wersją
programu są tylko częściowo zadowoleni. Natychmiast po wyjściu kolejnej,
poprawionej i rozbudowanej wersji programu, zakupią go w nadziei, że tym razem
będzie działał on poprawnie. I tak ad infinitum. W efekcie, perfekcyjna firma
X zarabia raz, natomiast bedziewiarska firma Y zarabia coraz więcej pieniędzy
na każdej kolejnej "poprawionej" wersji programu.
Logika wskazuje więc, że produkcja bezbłędnego oprogramowania jest
nieopłacalna i niecelowa.